Ruszyła amatorska liga tenisowa w Przytoku!
05.11.2019

TYGODNIOWE PODSUMOWANIE PRZYTOKOWEJ TENISOWEJ LIGI AMATORSKIEJ #1

Niedziela, 3 listopada 2019 r. przeszła do historii. Piękna jesienna aura, która pozwalała cieszyć się spacerami po wielu cmentarnych alejkach w całym kraju nie pochłonęła swoim urokiem jednak wszystkich. Już od rana korty znajdujące się w naszym Przytoku żyły tym, o czym mówiło się jeszcze przed rozpaleniem pierwszych zniczy na grobach najbliższych.

Przytokowa Tenisowa Liga Amatorska ruszyła pełną parą. Z przytupem otworzyliśmy spotkaniem w dywizji męskiej. Na przeciwko siebie stanęli Piotr Loch oraz Marcin Miciński. Dwaj gracze, których nikomu nie trzeba przedstawiać, toteż przejdę od razu do konkretów.

Pierwsze spotkanie PTLA przebiegło w niezwykle przyjacielskiej atmosferze. Panowie, którzy grali ze sobą pierwsze spotkanie w karierze nie szczędzili sobie kurtuazyjnych zwrotów („dzień dobry”, „dzień dobry”) jak również weszli na kort z głowami wysoko uniesionymi, nie ukrywając kim są („Jestem Piotr”).

Cieszę się, że tu jestem. Niezwykle podoba mi się pomysł PTLA. Gotowy jestem do walki o najwyższe trofea, a sama obecność w tym miejscu pozwala zapomnieć o codziennym zgiełku i zatopić się w skupieniu, które na korcie jest przecież niezwykle ważne…” – tego zdania nie powiedział żaden z zawodników, ale jestem pewien, że na pewno chciał.

Zawziętość obu graczy najlepiej pokazują liczby: jedynie 10 minut rozgrzewki, 40 minut intensywnej gry, 6 nowych piłek, 145 podwójnych błędów serwisowych i przynajmniej cztery „k*&$y” wykrzyczane po którymś z kolei.

Zdecydowanie muszę popracować nad serwisem. Widzę moje błędy i wracam w poniedziałek z zamiarem podszkolenia tego uderzenia” – mówił po spotkaniu Piotrek Loch.

To był zdecydowanie mecz błędów, ale ogólnie jest super. Wiele przed nami” – stwierdził stojący obok Marcin Miciński.

Moglibyśmy prawić truizmy, że wynik niby nie ważny, że liczy się zabawa, że chodzi o ruch. Ale nie tutaj. To PTLA. Więc na wyniku skupimy się na koniec. Spotkanie wygrał Marcin Miciński wynikiem 5/7, 7/5, 10/6, któy to również ląduje na pierwszym miejscu tabeli dywizji męskiej.

Czekamy na kolejne spotkania, kolejne umówione pojedynki. Dywizja kobiet zaczyna ostre trenowanie. Gorąco liczę też, że ilość spotkań spowoduje, iż coraz dłuższe staną się niniejsze podsumowania.

~oskar